Przy 18% inflacji i znacznie niższych stopach procentowych osoby posiadające oszczędności przebierają nogami w poszukiwaniu inwestycji, które choć trochę byłyby w stanie uśmierzyć inflacyjny ból. Ofert pasywnych inwestycji pojawia się również całkiem sporo, gdyż organizatorzy różnorakich projektów w takim otoczeniu mierzą się z problemem drogiego finansowania lub jego braku, czy też po prostu wolą współpracować z osobami prywatnymi, a nie z bankami (z różnych powodów, nie zawsze dobrych). W tym artykule dzielę się moją opinią kiedy warto rozważać pasywne inwestowanie w nieruchomości, a kiedy lepiej sobie odpuścić i poszukać czegoś innego. A przede wszystkim – jak nie dać sobie nawinąć makaronu na uszy!
Tag: pasywne inwestowanie
„Lista nowych podmiotów wpisanych na listę ostrzeżeń KNF”. Kiedyś na widok takiego nagłówka jeżył mi się włos na głowie w obawie, czy jedna z kilkunastu spółek inwestowania grupowego, którymi miałem przyjemność współzarządzać, nie wpadła do niechlubnego rejestru. Na szczęście na tyle świadomie z kolegami zarządzaliśmy tym biznesem przez szereg lat, że nigdy nie wydarzyła się ani taka wpadka, ani nawet spektakularna strata finansowa (chociaż omyłek, opóźnień i potknięć nie uniknęliśmy). Od półtora roku nie zajmuję się tym bezpośrednio takimi inwestycjami, ale odruch sprawdzania komunikatów UKNF pozostał. Tym większe było moje zaskoczenie…